Kowal: Gra ws. Nord Stream 2 nie jest jeszcze skończona
Nord Stream 2 jest już prawie ukończony. Nie chcąc zaostrzać konfliktu z Niemcami o gazociąg, Stany Zjednoczone zdecydowały, że nie nałożą sankcji na firmy, które go budują. Potwierdziła to administracja Joe Bidena.
Z kolei w środę w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym prezydent USA wprost mówi korespondentowi Polskiego Radia w Białym Domu, że zastosowanie sankcji wobec spółek niemieckich byłoby szkodliwe dla relacji USA z Europą. – Poza tym to nie jest tak, że mogę pozwolić na coś Niemcom albo nie – tłumaczył Biden. Zaznaczył jednak, że nie jest entuzjastą budowy gazociągu.
„Jeszcze jest przestrzeń do gry”
Sprawę Nord Stream 2 komentował w poniedziałek na antenie Radia RDC Paweł Kowal. Poseł Koalicji Obywatelskiej ocenił, że Stany Zjednoczone oraz administracja Bidena dają wyraźny sygnał, że Polska jest nieskuteczna. Jego zdaniem sprawa wciąż nie jest jednak zamknięta.
– Powinniśmy lobbować za tym, żeby Stany Zjednoczone wykorzystały swoje możliwości zablokowania Nord Streamu. To samo z resztą powinno być w odniesieniu do naszych partnerów w Unii Europejskiej. Dzisiaj wciąż istnieją możliwości zablokowania Nord Streamu. Wypowiedź Biedna świadczy o tym, że gra nie jest skończona – powiedział polityk.
– Do tego dochodzą stale różne nowe argumenty, których moglibyśmy użyć, związane z polityką Rosji, a w tej chwili próbą ochronienia Białorusi od konsekwencji tego aktu terroru, który spotkał samolot zmuszony do lądowania – mówił były wiceminister spraw zagranicznych – dodał.
– W pewnym sensie dopiero teraz rozstrzyga się, jak Polska będzie postrzegana. Wydaje się, że wszystko jest postanowione. Z drugiej jednak strony ci, którzy zajmują się problemem dobrze wiedzą, że projekt może jeszcze być zatrzymany, mogą być podniesione jego koszty i może być moratorium. Rekomendowałbym wszystkim, którzy decydują, żeby w tym momencie, na ostatniej prostej nie ulegali tylko pokazali konsekwencję – mówił Paweł Kowal.
Polityk zwrócił uwagę m.in. na to, że nadchodzące wybory parlamentarne w Niemczech mogą wygrać Zieloni, którzy sprzeciwiają się gazociągowi.